Rozdział 8
Zaciągnęłam się dymem , gdy ktoś złapał mnie za ramię .
- Nie niszcz sobie płuc - szepnął mi dobrze znany męski głos . Był to Niall
- I co z tego - oschle odparłam
- To że paląc zabijasz się - odpowiedział odwracając mnie tak że staliśmy naprzeciwko siebie
- I tak nie mam dla kogo żyć
- Masz . Masz mnie , chłopaków , dziewczyny . Swoją rodzinę . - odparł , a ja się wyrwałam i uciekłam siadając na łóżku . Zaczęłam płakać . Łzy leciały po moich policzkach jak wodospad . Niall wypowiedział słowo które bolało , bardzo bolało . Tym słowem była ''RODZINA'' .
- Alex co się stało ? - zapytał
- Nic ! - powiedziałam - Wyjdź
- Al...- nie dokończył bo mu przerwałam
- WYJDŹ - wydarłam się . Chłopak zrobił o co prosiłam . Zaczęłam jeszcze bardziej płakać . Leżałam na łóżku mokra i napuchnięta od łez dobrą godzinę , w końcu wstałam i udałam do łazienki ogarnąć się . Wyglądałam fatalnie .
Siedziałam w swoim pokoju z słuchawkami na uszach . Ktoś zawołał moje imię , ignorowałam to . Powtarzało się to kilkanaście razy . W końcu postanowiłam zejść na dół i zobaczyć o co chodzi . Zeszłam po krętych schodach na dół . Siedział tam cały zespół i ich dziewczyny a obok nich nasza sąsiadka z małym chłopcem . Znałam tego bobaska , miał 3 latka i nazywał się Zak .
- O w końcu zeszłaś - powiedział Zayn - Pani Emma ma do ciebie prośbę
- Jaką ? - spytałam
- Więc tak chciałam wyjść z mężem na kolacje i nie ma kto zająć się dzieckiem . Mogła byś się nim zając ? - zapytała kobieta
- Tak , tak pewnie nie ma sprawy - powiedziałam . Lubiłam Zaka . Wyszłam z nim raz na plac zabaw , to słodki i grzeczny chłopczyk .
- O dziękuje . Odwdzięczę Ci się kiedyś - powiedziała i już chciała wyjść
- Nie trzeba . To przyjemność - odpowiedziałam kobiecie i usadziłam sobie malca na ręce .
Malec bawił się moim rękawem swetra , nagle zwrócił się do mnie
- Wiem co to za kreski i wiem czemu je zrobiłaś
- Tak ? Skąd ? - spytałam . Wszyscy wokół nas głównie ze mną zwróciliśmy wzrok na Zaka
- Moja siostrzyczka je miała . Mamusia powiedziała że Ona je robiła dlatego że nie radziła sobie z życiem . Pewnego dzionka odeszła . Spytałem mamusi dlaczego , Ona mi powiedziała że było jej u nas źle i teraz jest w lepszym miejscu szczęśliwa . - powiedział chłopczyk . Wiedziałam że Pani Emma miała córkę ale nigdy jej nie widziałam . Już wiem dlaczego .
- Alex jest Ci tu źle ? - spytał maluch
- Nie , jest mi dobrze - odpowiedziałam . Do oczu napływały mi łzy . Zawsze byłam twarda i nie dawałam oznak słabości . Od przyjazdu do Londynu wszystko się zmieniło .
- To czemu to robisz ? - spytał chłopiec . Oto pytanie na które musiałam odpowiedzieć . Tylko jak ? Oczy wszystkich były nadal zwrócone na nas .
- Wiesz Zak , to z komplikowana sprawa . - powiedziałam . Chłopiec przytulił mnie .
- Ten młody jest bardzo mądry - powiedział Liam .
- Tak . To prawda - odpowiedziałam . Chłopiec zasypiał , wzięłam go na ręce i zaniosłam do mojego pokoju . Położyłam na łóżku a on zasnął . Już chciałam wyjść a ktoś w tym samym czasie co ja otworzył drzwi i zderzyliśmy się .
- O sorry - powiedziała Perrie
- Nie , nic się nie stało . - powiedziałam - To też moja wina .
- Wiesz chciałam z tobą porozmawiać .
- O czym ? - zapytałam
- Wiesz o takiej jednej sprawie . Mogłybyśmy iść jutro do kawiarni ? Tam Ci wszystko bym wytłumaczyła - spytała Blondynka
- Tak jasne , a o której ?
- Wiesz idę przychodzę do chłopaków jutro o 10 to może wtedy pójdziemy ?
- Okej , pewnie - odpowiedziałam Perrie zeszła na dół a ja udałam się do łazienki . Przemyłam twarz wodą i zastanawiałam się nad historią którą opowiadał mi syn sąsiadki . W tedy coś do mnie dotarło . Chłopak uświadomił mi naprawdę ważną rzecz której nie za uwarzyłam w swoim życiu .
*********Rano 8.30**************
Wstałam dość wcześnie (jak na mnie) . Wzięłam przygotowane wczoraj ubrania i ruszyłam w stronę łazienki . Ubrałam się i wykonałam całą poranną toaletę , włosy zostawiłam rozpuszczone . Zeszłam na dół wszyscy już tam byli głównie z Shopią i El .
- Hej . Jest już Perrie ? - spytałam siadając do stołu
- Cześć . Nie nie ma . A co ? - spytał wiecznie ciekawski Zayn
- Nie nic , po prostu muszę z nią pogadać - powiedziałam biorąc jabłko z koszyka . Zadzwonił dzwonek a w drzwiach ukazałam się blondynka .
- Cześć wszystkim - przywitała się wchodząc do kuchni .
- Hej - przywitali się wszyscy
- O Alex , dobrze że już wstałaś . To co idziemy ? - zapytała . Ja tylko wstałam z krzesła , wzięłam torebkę i ruszyłam w stronę Perrie .
Szłyśmy parkową alejką . Między nami była tylko niezręczna cisza .
- Okej , więc o czym chciałaś porozmawiać ? - zapytałam
- O tym że się o Ciebie martwię - powiedziała . WoW jakaś osoba się o mnie martwi .
- Martwię . Zayn powiedział mi że palisz a jeszcze dowiaduję się że się tniesz .
- Tak że pale to prawda , od kilku lat już walczę z nałogiem . Próbuje go w końcu zwalczyć .
- A co z cięciem ? - spytałam siadając na drewnianą ławkę
- To trudne do wyjaśnienia .
_____________________
OKEJ WIĘC ROZDZIAŁ 8 MAMY ZA SOBĄ .
NASTĘPNY POSTARAM DODAĆ JUTRO LUB W PONIEDZIAŁEK
MIŁEGO WIECZORU :)
Super sexi i wgl. <3
OdpowiedzUsuńhhaha no dzięki dzięki <3 hehe :)
Usuńświetne <33 :')
OdpowiedzUsuńhehe dzięki :) <3
UsuńUfielbiam :3
OdpowiedzUsuńCudne *,* - Niku$
OdpowiedzUsuń